- - SpA - sprawy bieżące - Janusz Maderski JACHTY - BUDOWA, KONSTRUKCJE

Przejdź do treści

Menu główne:

Trzydziesta czwarta doba

Opublikowany przez w - ·

Potężne niże z Północnego Atlantyku osłabiły pasat i o kilkadziesiąt stopni zmieniły jego kierunek. Przed Martyniką dmucha z południowego wschodu. Dmucha słabiutko. Pola sargassa stoją na drodze Stovki. Podczas ostatniej doby Ludkowi udało się przepłynąc sześćdziesiąt mil. Teraz udaje się wyciągać cztery węzły. Do mety jeszcze sześćdziesiąt mil.
Załoga Shaki powoli ale skutecznie żegluje na południe. Łapią leciutkie podmuchy i zamieniają je na dwa węzły prędkości. W ciągu doby pożeglowali pięćdziesiąt mil ku Wyspom Zielonego Przylądka. Są już blisko. spotkaja jeszcze cisze ale pewnie uda się uciec przed przeciwnymi wiatrami.






Trzydziesta trzecia doba

Opublikowany przez w - ·

Gdy za burtę wypada żeglarz. Jest przypięty do mocowanej wzdłuż półpokładu lifeliny. Lina mocno ciągnie, żeglarz zanurza się w oceanie. Nie może złapać oddechu. Jacht płynie szybko. Nie da się samodzielnie wrócić na pokład. Jak nie stracić życia na pokładzie? Będzie krótko, w dwóch punktach. Tego nie znajdziecie w żeglarskich podręcznikach. Metoda jest inna. Obowiązuje w SpA. Może uratować życie na każdym jachcie.
1. Uchwyty do wpinania linki łączącej uprząż żeglarza z pokładem są umieszczone blisko osi jachtu i oddalone od rufy o 1m i 1,5m od dziobu. Nie wolno wpinać się na dziobie, na rufie ani na burcie.
2. Linki przy uprzęży są krótkie około 1,2m do 1,5m dobrane do wzrostu żeglarza.
To wszystko. Jak to działa? Żeglarz na krótkiej lince zaczepionej do pokładu blisko osi jachtu nie spada do wody. Może najwyżej zmoczyć nogi. Łatwo sam wróci na pokład. Popatrzcie na rysunek. Wpinajcie się.
Ludek Chovanec ma przed sobą już tylko sto piętnaście mil wyścigu. Jutro zobaczy Martynikę.  Planuje jak bezpiecznie podejść do wyspy. Pasat nie jest mocny. Trójka do czwórki spokojnie niesie Stovkę do mety.
Edyta Krakowiak dopłynęła do Graciosy. Załogę Shaki zatrzymała flauta. Ocean kręci łódką. Jeżeli mają co czytać to nie jest żle. Gdy przyjdą wiatry będą zmienne. Trzeba będzie ciężko walczyć o każdą milę w drodze na południe.








Trzydziesta druga doba

Opublikowany przez w - ·

Kotwica dobrze trzyma. Południowy cypel Martyniki osłania przed pasatem. Alczento delikatnie kołysze załogę. Jurand Goszczyński czeka na Ludka. Na oceanie fuka. Nic nie przesłania słońca. Woda skrzy się tysiącem promieni. Pokład razi oczy. Drapieżny srebrny pocisk wystrzela z pochylonej wodnej ściany. Otwarta paszcza nie trafia małej latającej ryby. Ocaliła życie. Szybuje wzdłuż grzbietu fali. Obraz zniknął. Jest nowy.  Następna fala niesie Stovkę. Pola sargassa nie zniknęły. Są gęsto rozłożone. Ludek Chovanec ma do mety dwieście mil. Dwieście po prostej. Slalomem między łachami sargassa więcej. Nic nie zakłóca bezkresu oceanu. Wyspy są jeszcze gdzieś za horyzontem.
Różowy okręcik z dzielną dziewczyną na pokładzie zwolnił przed samą wyspą. Żeglowała bardzo szybko. Słaby wiatr dopadł Edytę Krakowiak na finiszu, kilka mil od Graciosy. Jakub Dąbrowski i Beniamin Rostankowski prawie tysiąc mil dalej mają podobne warunki. Shaka kołysze się na matrwej fali. Czasami uda się złapać delikatny podmuch. W sobotę może przyjść mocniejszy wiatr.






Trzydziesta pierwsza doba

Opublikowany przez w - ·

Ludek Chovanec zgłosił udział w Setką przez Atlantyk w lutym 2021. Spośród wszystkich  startujących żeglarzy miał najmniej czasu na zbudowanie łódki i przygotowanie do regat. Do wykonania Setki najczęściej potrzeba trzysta do pięciuset godzin pracy. Te godziny trzeba znaleźć wieczorem lub w weekend. Godzina, dwie, trzy, czasami więcej. Stovkę udało się zbudować na czas. Przyciąga wzrok. Jest mocna. Jest dobrze i pięknie wykończona. Dobrze żegluje. Pasat dmucha nierówno. Czasami dwójką, czasami czwórką Beauforta. Postawione na sztagach dwa foki ciągną zieloną łódkę między płatami glonów. Ze wschodu przychodzą wysokie fale. Stovka jeszcze żegluje w swoim świecie. Od wczoraj Ludek pokonał dziewięćdziesiąt pięć mil. Przed dziobem coraz mniej oceanu. Do mety dwieście sześćdziesiąt pięć mil.
Załoga Shaki spokojnie płynie wykorzystując delikatne podmuchy. Zeszli już poniżej dwudziestego drugiego stopnia szerokości. Do pasatu niedaleko. Edyta Krakowiak w regatowym tempie zbliża się do Graciosy.






Trzydziesta doba

Opublikowany przez w - ·

Jeżeli chcesz żeglować daleko małą łódką, powinieneś być minimalistą. Albo nauczyć się minimalizmu. Przeciążona łódka gorzej wchodzi na falę. Żegluje wolniej. Bierze wodę na pokład. Musisz zwalczać pokusy. Sklepy żeglarskie pełne są absolutnie niezbędnych, wspaniałych zabawek. Najlepiej omijać je z daleka. Ograniczony budżet pomaga zachować zdrowy rozsądek. Żeby mieć szanse w SpA potrzebny jest prosty samoster, lekka łódka i  pięć żagli. Grot, dwa foki marszowe, fok sztormowy i genaker. Do nawigacji wystarczy kompas, najprostszy ręczny GPS, trzy mapy, generalna Atlantyku, dwie mapy podejść do portów, cyrkiel, trójkąt, linijka, ołówek i gumka. Panel solarny 50W i akumulator 12V 20Ah zasilą prądem pięciometrowy okręt. Pasywny AIS da znać gdy zbliża się statek. Można go zastąpić wykrywaczem radaru. Dzisiaj to niewiele. Żeglarze którzy tworzyli  marzenia nie mieli kolorowych chartploterów, rozbudowanych instalacji i satelitarnego big brothera. Żeglarz był sam z oceanem i swoimi myślami.
Stovka nigdy nie była przeciążona. Teraz jest jeszcze lżejsza. Większość wody wypita. Zostało nieco jedzenia. Łódka jest lekka. Chce żeglować. Łatwo zabiera się z falą. Samoster prowadzi. Ludek siedzi w kokpicie gotów złapać rumpel. Wypatruje ciemnych plam sargassa. Przepłynął sto mil. Do mety zostało trzysta sześćdziesiąt.
Shaka w obszarze słabego wiatru żegluje na południowy zachód. Kuba i Beniamin są już pięćset sześćdziesiąt mil od Teneryfy. No Północ od Wysp Kanaryjskich Edyta Krakowiak szybko prowadzi swój okręcik. Do Graciosy zostało sto siedemdziesiąt mil.






Dwudziesta dziewiąta doba

Opublikowany przez w - ·

Alczento stoi na kotwicy. Jurand jest już z rodziną. Na oceanie pasat dmucha z siłą cztery do pięciu. Dwa foki pięknie ciągną Stovkę. Czasami przychodzi szkwał. Popędzi łódkę. Odkosy dziobowej fali zmoczą pokład. Zatrzęsie masztem. Wygna żeglarza z kabiny by zrzucił jeden żagiel. Rozbudowały się fale. Między trzymetrowymi chodzą cztero i pięciometrowe. Błękitne góry z białą pianą na wierzchołkach. Jacht surfuje z falami. Ocean łagodzi upał. Tylko sargasso nie zniknęło. Przeszkadza, spowalnia. Hamuje jacht. Każe żeglować slalomem. Ludek Chovanec przepłynął dziewięćdziesiąt pięć mil licząc po prostej. Do mety zostało czterysta sześćdziesiąt.  
Shaka jest w połowie drogi do stałego pasatu. Wiatr słabnie. Tak ma być przez najblizsze dni. Kuba i Beniamin będą mieli podobne warunki jak Jurand i Ludek. Edyta jest w połowie drogi do Wysp Kanaryjskich. Do środy pogoda ma sprzyjać różowemu okrętowi.






28 dni 5 godzin 3 minuty

Opublikowany przez w - ·

Dzisiaj o 1603 Jurand Goszczyński przeciął linię mety. Wygrał regaty Setka przez Atlantyk 2021. Doskonale wykorzystywał warunki. Żeglował bardzo skutecznie pomimo słabych wiatrów na pasatowej trasie. Wygrał pierwszy etap w czasie 5 dni 10 godzin. Ustanowił nowy rekord pierwszego etapu. Wygrał drugi etap z czasem 28 dni 5 godzin 3 minuty. Zwyciężył w klasyfikacji generalnej z czasem 33 dni 15 godzin 3 minuty. Wielkie gratulacje!




Dwudziesta ósma doba

Opublikowany przez w - ·

Pasat bardzo nierówny. Wieje trójka przerywana szkwałami do siedmiu. Trudno dobrać żagle. Zbyt często trzeba je zrzucać. Przy siódemce wystarczy jeden fok by żeglować szybko. Gdy wiatr słabnie łódka bezradnie kołysze się w dolinie fali. Jurand jest już tylko dwadzieścia trzy mile od mety. Przed dziobem, blisko prawej burty wysoka, zielona Martynika. Z lewej Saint Lucia. Przez ostatnią dobę żeglował ze średnią cztery węzły.  Jeżeli ją utrzyma to powinien przekroczyć metę przed godziną siedemnastą polskiego czasu . Ludek również walczy z porywistym wiatrem. Naprawia samoster. Nie odpuściło sargasso. Stovka przedziera się przez płaty glonów. Udało się przepłynąć  dziewięćdziesiąt mil. To nie była lekka doba spokojnej pasatowej żeglugi.






Dwudziesta siódma doba

Opublikowany przez w - ·

Wrócił normalny pasat. Dmucha piątką na połowie atlantyckiej trasy. Stovka surfuje z falą. Jest sto mil w ciagu doby. Jest radość z szybkiego żeglowania. Ludek Chovanec ma do mety sześćset czterdzieści mil. Ostatnie sześćset mil atlantyckiej przygody. Mogłaby trwać dłużej. Szum wody, słońce, jazda z falą. Kurs Ludka przecina trasy statków żeglujących między Południową i Półnoną Ameryką. Trzeba obserwować horyzont. Spać z przerwami. Wystawiać zaspaną głowę z zejściówki i na wysokiej fali wypatrywać nawigacyjnych światełek w czerni nocy. Jurand Goszczyński rozpoczyna ostatnią dobę regat. Do mety sto czternaście mil. Duma, radość i żal. Bliźniacze foki ciągną Alczento. Sto mil zrobiło się samo. Przed dziobem linia sześćdziesiątego pierwszego południka. Ma zakończyć wyścig.
Załoga Shaki szybko żegluje ku pasatowi. Chcą wykorzystać wiatr zanim przyjdą cisze. Z Portugalii wystartowała do rejsu przez Atlantyk Edyta Krakowiak. Sama zbudowała swoją różową Setkę. Dobrych wiatrów i dużo radości!






Dwudziesta szósta doba

Opublikowany przez w - ·

Po nocnym, mocnym szkwale przyszedł dzień z równą trójką. Spokojne żeglowanie. Jurand Goszczyński przepłynął sto mil. Do mety już bardzo blisko. Zostało tylko dwieście dwadzieścia mil. Na Martynice czeka żona i córka. Na powitanie Juranda wypłynie jacht Ultima T. Stovka nadal żegluje przedzierając się przez pola glonów. To nie jest normalna sytuacja. Ten czas jest wyjątkowy. Tak nisko zazwyczaj pływały niewielkie płaty sargassa. Nic co istotnie przeszkadzałoby żeglować. Ludek Chovanec wywalczył osiemdziesiąt pięć mil. Do mety zostało siedemset dwadzieścia. Shaka konsekwentnie żegluje na południowy zachód. Do pasatów, ku niskim szerokościom. Po trzech dobach obaj młodzi żeglarze odpłynęli dwieście czterdzieści mil od Teneryfy.






Wstecz | Dalej
Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego