Ósma doba - SpA - sprawy bieżące - Janusz Maderski JACHTY - BUDOWA, KONSTRUKCJE

Przejdź do treści

Menu główne:

Ósma doba

Opublikowany przez w - ·

Wczorajszy dzień to żeglowanie przy bardzo słabych podmuchach. Nocna martwa fala która kiwała jachtami z burty na burtę wygładzia się o świcie. Chmury zakryły niebo.  Przechodzą krótkie deszcze. Poranne dwa, trzy węzły w południe były marzeniem. Alczento i Stovka spokojnie przesuwały się po gładkiej wodzie. Jeden węzeł, czasami półtora. Kontraszot utrzymuje wypchnięty na burtę bom. Wiatr nie ma siły by wydąć żagle. Czasami, na chwilę zapala genaker. Żeglarz siedzi na zawietrznej by przechyłem pomóc utrzymać profil żagli. Łódka powoli, bardzo powoli płynie do przodu. Przed północą do Alczento docierają pierwsze mocniejsze podmuchy. Ze wschodu ku północy. Z pasatowego kierunku. Początkowe dwa rośnie o północy do słabej trójki. Łódka zaczyna jechać. Trzy węzły. Po godzinie cztery. Siedem gdy przychodzi świt. Potem spada do pięciu. Jurand Goszczyński żegluje na zachód. Po dwudziestu czterech godzinach może odłożyć na mapie kolejne osiemdziesiąt pięć mil. Dwa stopnie na północ od Alczento flauta. Przez całą dobę tylko przechodzące czasami delikatne podmuchy pozwalały Ludkowi Chowancowi przesuwać się do przodu. Dwadzieścia mil w czasie doby. Rano pojawia się nieco mocniejszy podmuch. Stovka rusza. Dwa węzły. Przed Ludkiem kolejna trudna doba. Pasat jest blisko.






Brak komentarzy

Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego