Jest gorąco. Lekkie podmuchy z trudem wypełniają żagle. Jedynka, dwójka. Czasami, przez chwilkę trochę mocniej. Wiatr jest zbyt słaby by chłodził. W kabinie Alczento trzydzieści dwa stopnie. Otwarta zejściówka łapie podmuchy. Luk i okienka otwarte. Dobrze, że są. Warto było montować. Jurand Goszczyński i Ludek Chovanec szukają mocniejszego wiatru na południu. Są już blisko czternastego stopnia szerokości. Łódki powoli rozcinają spokojną wodę oceanu. Jurand przepłynął dziewięćdziesiąt mil a Ludek osiemdziesiąt. Przebiegi dobowe nie są złe. W tak słabych warunkach bardzo dobre. To dzięki korzystnemu prądowi. W głównym nurcie potrafi dołożyć w czasie doby ponad dwadzieścia pięć mil.