Władysław Wisz z Jakubem Świecickim popłynęli do Ronne. Emily to starannie zbudowana Setka B-A, taka jak Lilla My i Skwarek. Na pokładzie nie brakuje handrelingów i miejsc do wpinania uprzęży. Start z Rzeszowa, Emily z przykręconym balastem stoi solidnie zamocowana na przyczepie. Trzeba przejechać Polskę po przekątnej. A4 i S3 w dobrym tempie, szczęśliwie bez większych postojów. Udaję się zdążyć przed zmierzchem i na przystani szczecińskiej Pogoni zwodować łódkę. Od rana dmucha z SW. Dobry wiatr by dopłynąć na Zalew. Jezioro Dąbskie, Odra, chwilami ponad sześć węzłów. Wiatr siada przed Gąsierzynem. Wejście mocno zarośnięte, niewielki silnik elektryczny nie daje rady przepchnąć Emily do porciku. Dwadzieścia mil za rufą. Trzeba wrócić trzy mile do Stepnicy. Niewielka miejscowość, trzy porty, jest trochę łódek do obejrzenia. Potrzebny jest silnik który popcha Setkę pod wiatr i pozwoli przejść dziewięć mil Kanału Piastowskiego. Szybka decyzja i błyskawiczna realizacja. Dzień po zamówieniu w marinie zjawia się kurier z nowiutkim dziełem techniki morsko-ogrodniczej. Chłodzony powietrzem silnik zimny pali od trzeciego pociągnięcia. Ciepły od pierwszego. Sześć chińskich koników ciągnie jak trzy japońskie. Północny wiatr odkręca na zachód. Szybka jazda przez Zalew, chwilami z falą siedem węzłów. Noc w nowej marinie w Świnoujściu. Tego lata przeważnie dmucha z północy. Trzeba korzystać gdy wiatr sprzyja. Wieje z SW, białe grzywy na całym morzu, pełne żagle. Dwie doby w Ronne. Wiatr odkręca na WbN. Silny rozkołys, białe grzywki, kurs na Świnoujście. Jeden ref na grocie uspokaja łódkę a prędkość nie spada. Jazda kończy się na dziesięć mil przed Świnoujściem. Wiatr znowu odkręca, dmucha 1-2B prosto z południa. Halsowanie do rana. Jeszcze Kanał Piastowski, Zalew, noc w Stepnicy i powrót do Pogoni.