Pięć i pół doby od startu, jest ciepło. Pomimo słabszego w sobotę i niedzielę wiatru wszyscy żeglowali doskonale. Wchodzą w szeroką bramę między Lanzarote a Wyspami Selvagens. Teraz zachodni wiatr dmuchnął trochę mocniej i znów udaje się żeglować nieco szybciej. Cztery węzły to sto mil na dobę. Na pięciometrowej łódce. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. Do wieczora wiatr ma urosnąć do czwórki, jutro ma już dmuchać pełna piątka z prawego baksztagu. Będzie jazda. Nad głowami samoloty kreślą szlak ku wyspom. Przed dziobem kilkanaście statków. Znowu trzeba uważać.
Na czele stawki fantastycznie żeglujący Nerwus Zbigniewa i Kacpra Kaniów. Do mety ma już tylko 129 mil. Adam Hamerlik i Aleksander Hanusz w lekkich wiatrach zmuszają do szybkiej jazdy nieco przyciężką Still Crazy. Do mety zostało 175 mil, mniej niż dwie doby.
Lech Stoch na Gidze nie oddał ani na chwilę prowadzenia wśród samotników. Giga jest 135 mil od mety. Drugie miejsce, siedemnaście mil za Gigą, utrzymuje Atom Piotra Czarnieckiego. Trzecia, czternaście mil za Atomem, żegluje Atinna Roberta Puchacza. Na wschodzie Aussie przed Quarkiem. Michała Sacharuka i Arka Pawełka dzieli od mety już niewiele ponad dwieście mil. Na północy przyspieszył Marcin Klimczak, pchana zachodnim wiatrem Lilu żegluje bliżej Afryki.
Tracking:
Pogoda;