Po trzech dobach zawodnicy są w okolicach połowy drogi. Do doskonały czas. Kolejna doba świetnego żeglowania. Prowadzi Jurand Goszczyński. Powiększył przewagę nad następnym, Adamem Radeckim do sześćdziesięciu mil. Pomimo słabszego wiatru przepłynął 126 mil w ciągu doby. Jest już 40 mil za półmetkiem. Do mety ma 290 mil. W dotąd zwartej grupie trzech Setek pojawiły się większe różnice. Dream Catcher Adama Radeckiego żegluje 16 mil przed Stovką Ludka Chovanca. Ludek ma do mety trzy mile mniej niż Jakub Dąbrowski. Po pięknej, choć czasami trudnej z powodu bocznych fal poprzedniej dobie, nadszedł dzień ze słabszym wiatrem. Dwumetrowa fala nadchodzi z północy. Początkowa czwórka zmniejszyła się do słabej trójki. To mało wiatru. Zbyt mało by Setka surfowała z falami. W dolinach fal żagle nierówno łapią wiatr. Żeglarze ustawiają wytyki, poprawiają szoty. Wiatr słabnie, prędkość spada. Chwilami, w dolinie fali podmuch jest zbyt słaby by obrócić statecznik samosteru. Po południu wiatr wraca. Jest pełna trójka, czasem nawet do czterech z NNE. Znowu jest jazda. To trzecia doba na morzu. Trzecia doba szybkiego żeglowania. Ciało bardzo potrzebuje snu. Trzeba znaleźć czas, zregenerować organizm. Niedopuścić do wyczerpania. Jutro też będzie dmuchało trzy do czterech z dobrego kierunku. Trzeba to wykorzystać. Trzeba mieć siłę.
Kolejny świetny dzień pomimo słabszego wiatru