Adam Radecki na mecie. Końcówka była trudna. Pod wysokim brzegiem wiatr był bardzo słaby. Ostatnie mile wymagały cierpliwości. Adam to twardy żeglarz. Do końca utrzymał przewagę. Dobrze zbudował i przygotował swoją Setkę. Lato spędził trenując, klarując i poznając łódkę. Dream Catcher nie zawiódł. Dopłynął po sześciu dobach, jedenastu godzinach i trzydziesu minutach. Wielkie gratulacje!