Dziewiąta doba. - SpA - sprawy bieżące - Janusz Maderski JACHTY - BUDOWA, KONSTRUKCJE

Przejdź do treści

Menu główne:

Dziewiąta doba.

Opublikowany przez w - ·

Jurand Goszczyński płynie z pasatem. Minął Wyspy Zielonego Przylądka. Przepłynął sto trzydzieści mil w czasie doby. Dmucha trzy do czterech. Z NW przychodzi silny rozkołys. Nakłada się na pasatowe fale i spowalnia łódkę. Sprzęt O.K. Wyszło słońce. Można doładować akumulatory.  Przed Alczento dwa tysiące mil  oceanu.
Ludek Chowanec złapał pasat. Od rana jeszcze dmuchało bardzo słabo. Po południu wiatr rósł. Wróciło normalne żeglowanie. Stovka kręci dawno niewidziane cztery węzły. Chwilami lepiej. Doba kończy się dziewięćdziesięcioma milami przebiegu. Znowu jest dobrze. Ludek schodzi na południe ku mocniejszemu pasatowi.
Trzy tygodnie wcześniej, gdy płynęły Globe 5.80, po pierwszych trudnych dniach rozbudował się Wyż Azorski. Pojawił się mocny, równy pasat dmuchajacy wysoko, już od dwudziestego piątego stopnia szerokości. Zawodnicy mogli szybko żeglować do mety. Sto czterdzieści mil w ciągu doby. Teraz nie ma Wyżu Azorskiego który wzmocniłby pasat i zbudował szeroką autostradę na Karaiby. Przez najbliższe dwa tygodnie pogodę będą kształtowały gigantyczne niże sięgające od Grenlandii po Wyspy Kanaryjskie. Będą spychały pasat na południe. Siła pasatu nie będzie duża. Przeważnie koło czterech stopni Beauforta, o ile łódki zejdą wystarczająco na południe. Na północ od pasatu, pojawią się obszary ciszy i słabych wiatrów. Warto więc szybko schodzić w okolice piętnastego równoleżnika. Z trzech powodów. Żeby skorzystać z Prądu Północnorównikowego. Żeby ominąć, zostawić na północy cisze i słabe wiatry. Żeby surfować z pasatowymi falami dalej od wielkiego niżu wywołującego niekorzystny rozkołys.






Brak komentarzy

Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego