- - SpA - sprawy bieżące - Janusz Maderski JACHTY - BUDOWA, KONSTRUKCJE

Przejdź do treści

Menu główne:

Druga doba

Opublikowany przez w - ·

Na północnym Atlantyku rozbudowuje się potężny niż. Za trzy dni cisze na jego obrzeżach sięgną poniżej Wysp Kanaryjskich. Żeglarze ścigają się ze sobą, z czasem i z niżem. Jeszcze pracuje Wyż Azorski. Jeszcze wiatry sprzyjają. Przydałyby się trochę silniejsze. Wczoraj wiało dwa do trzech. Pomimo słabych warunków Jurand Goszczyński przepłynął sto pięć mil w ciągu doby. Podczas zwrotu bom mocno uderzył Ludka Chowanca w prawą rękę. Ludek obsługuje łódkę jedną ręką. Teraz musi żeglować spokojniej. Trzeba czasami odpuścić, nie postawić genakera gdy ma to być na krótko. Potłuczona ręka musi wydobrzeć. Stovka jest pięćdziesiąt mil za Alczento. Dzisiaj jest lepiej. Dmucha trzy do czterech. Ciepło. Delfiny pływają wokół jachtów. Fale niewysokie, łagodne. Znowu można jechać. Według prognoz przyjście niżu jest pewne. Co kilka godzin zmieniają się przewidywania jak daleko sięgną obszary flauty. Tu pewne jest tylko, że warto być jak najniżej gdy przyjdą.


Czas na nową mapę




Pierwsza doba

Opublikowany przez w - ·

Start 1000. Na środku, między Teneryfą a Gran Canarią północno wschodni wiatr dmuchał z prędkością trzydziestu węzłów. Fala skotłowana. Krótka jak na Bałtyku. Pod wysokim brzegiem było spokojniej. Tylko trochę. Rozpoczęła się jazda wzdłuż wyspy. Ludek Chowanec i Adam Radecki ponad sześć węzłów. Bardzo dużo dla pięciometrowych łódek. Ludek ma już płetwy stabilizacyjne. Łatwiej płynąć szybko. Stovka pod dużymi żaglami trzyma kurs i przyspiesza. Jurand Goszczyński odjechał. Alczento utrzymuje osiem do dziewięciu węzłów prędkości. Wieczorem Adam Radecki wycofuje się z regat. Czuje się psychicznie zmęczony. Nie odnajduje radości w żeglowaniu. O osiemnastej z portu na południu wyspy wypływa Jakub Dąbrowski. Dołącza do wyścigu. Utrzymuje spokojne cztery węzły. Po trzech godzinach fala załamuje się nad rufą Shaki. Zalewa kokpit. Rzuca żeglarzem na przeciwną burtę. Woda spływa do oceanu. Pozostaje żeglarz z potłuczoną nogą. Kuba wraca na Teneryfę. Wraca w cieniu wysokiej wyspy. Pod słabiutką dwójkę. Schowany przed dużymi falami. Po północy zatrzymuje traking. Rano telefonuje do rodziców. Wszystko OK. To była ciężka noc.
Na oceanie pozostaje Ludek Chowanec na Stovce i Jurand Goszczyński na Alczento. Gnają w noc na stromych krótkich falach archipelagu. Ku pasatom. Wiatr nierówny. Szkwały do trzydziestu węzłów. Wyspy za rufą. Jeszcze jest krótka, dwumetrowa fala. Zmęczenie. Trzeba złapać rytm. Pierwsza doba przynosi sto czterdzieści mil Jurandowi Goszczyńskiemu. Sto piętnaście mil Ludkowi Chowancowi.




Start o 1000

Opublikowany przez w - ·

Dzisiaj startują Setki.
Pico de las Nieves na Gran Canarii sięga na prawie dwa tysiące metrów. Pico de Teide na Teneryfie niemal dwukrotnie wyżej. Wiatr wieje prosto w cieśninę między wyspami.  W takiej dyszy wiatr silnie przyspiesza. Najbardziej na środku. Pod wysokim brzegiem wyspy można żeglować spokojniej.
Jak pisze Jurand Goszczyński są gotowi. Nastroje bardzo dobre. Jakub Dąbrowski jest na południu Teneryfy i zadzwonił, że nie da rady wrócic do Santa Cruz pod wiatr. Kuba ma dołączyc do grupy gdy będą na jego wysokości a czas bedzie miał liczony od  wspólnego startu z Santa Cruz.
Teraz trzeba szybko żeglować na południe. Uciec przed ciszami które za kilka dni powstaną na obrzeżu wielkiego niżu z północnego Atlantyku.
Powodzenia!







Drugi etap

Opublikowany przez w - ·


Mocny, stabilny wyż azorski sięga poniżej Wysp Kanaryjskich. Na południu wzmacnia pasat. Poszerza obszar wiatrów pólnocno-wschodnich. Powstaje szeroka autostrada od Wysp Kanaryjskich do Antyli. Najkrótsza, najszybsza droga. Żeglowanie między ortodromą a loksodromą. Powyżej wiatry są już niepewne. Najszybsza droga tylko gdy dzięki wyżowi azorskiemy wieje równo i silnie. Tak było w roku 2016. Można było żeglować prosto ku Martynice tuż poniżej ortodromy. Żeglujący tą trasą Lech Stoch osiągnął metę po 22 dniach, 13 godzinach i 44 minutach. To bardzo dobry rekord.
W tym roku zakończyły się już regaty Mini Transat. Trwają Globe 5.80. Ani podczas piewszych, ani podczas drugich nie było warunków do szybkiego żeglowania najkrótszą trasą. Trzeba było szukać sprzyjających wiatrów na południu. Wyż azorski rozbudował się dziesięć dni po starcie Globe 5.80. Wzmocnił pasat. Od nowa rozdał karty. To już jednak jego ostatni tydzień. Nie pomoże Setkom żeglować po ortodromie.
Trasa południowa to klasyczna droga na Antyle. Ku Wyspom Zielonego Przylądka z Prądem Kanaryjskim. Tu łapiemy pasat nawet gdy dmucha nisko. Teraz na zachód, z pasatem i Prądem Północnorównikowym. Trzy tysiące do trzech tysięcy stu mil. Dwieście do trzystu mil więcej niż na trasie północnej. Prądy są ważne. W głównym nurcie dodadzą nawet jeden węzeł prędkości. Trzeba trafić na nurt i jak najdłużej w nim żeglować. Prądu Kanaryjskiego można szukać bliżej Afryki. Prąd Północnorównikowy płynie między dziesiątym a dwudziestym stopniem szerokości północnej. Już za Wyspami Zielonego Przylądka warto być nisko. Prądy częściowo zrekompensują dłuższą trasę. Na więcej trudno liczyć. Prądy są kapryśne i trzeba mieć szczęście by długo się utrzymać w głównym nurcie.


Wyniki pierwszego etapu SpA 2021 (SAC 2021)

Opublikowany przez w - ·

O sukcesie w rejsach i regatach oceanicznych decydują głównie trzy czynniki. Każdy z nich może być krytyczny. To żeglarz, jacht i pogoda. Kolejność różna, zależnie od sytuacji. Błąd żeglarza, awaria jachtu czy silny sztorm mogą przekreślić szanse na dobry wynik.  Każdy czynnik może stać się najważniejszym i każdy czynnik może wpłynąć na żeglowanie na wiele sposobów. Błąd można popełnić już na początku, podczas planowania rejsu. Możliwości awarii są bardzo szerokie. Pogoda ma niemały arsenał przeciwności. Sztormy, cisze, mgły, matwe fale, szkwały.
\tW roku 2012 wiały zmienne wiatry, był długi, silny sztorm. W roku 2016 dmuchało od zera do ośmiu w skali Beauforta. Żeglarze szukali sprzyjających wiatrów od ortodromy po brzegi Afryki. W tamtych warunkach 6 dni 20 godzin i 50 minut było doskonałym wynikiem.
\tW tym roku Neptun zasłużył nie tylko na pierwszą szklaneczkę ale na całą butlę dobrego trunku. Od startu do mety trójka do piatki Beauforta z baksztagu. Czasami z fordewindu. Prawie wymarzone warunki. Trzeba je jednak umieć wykorzystać. I Oni to zrobili. Dobrze i szybko żeglowali. Starannie przygotowali jachty. Dopłynęli bez awarii w bardzo dobrym czasie. To mocna ekipa z bardzo mocnym liderem.
Przez cztery lata przygotowywał się do regat. Zmienił dziesięciometrowy jacht na pięciometrowy. Setka dawała więcej emocji. Dopracowywał swoją łódkę i doskonalił żeglowanie. Teraz mogliśmy z wielką przyjemnością obserwować samotny sprint Juranda Goszczyńskiego. Po pięciu dobach miał przewagę równą dobowemu przelotowi. Ustanowił nowy, bardzo wyśrubowany rekord.

Wyniki pierwszego etapu

Jurand Goszczyński, Alczento - 5 dni 10 godzin
Adam Radecki, Dream Catcher - 6 dni 11 godzin 30 minut
Ludek Chovanec, Stovka - 6 dni 20 godzin 37 minut
Jakub Dąbrowski, Shaka - 6 dni 23 godziny 30 minut


Komisję sędziowską stanowią wszyscy zawodnicy. Komisja potwierdzi lub skoryguje wyniki.




Wszyscy na mecie

Opublikowany przez w - ·

Po szybkim wyścigu przyszedł długi finisz ze słabszym wiatrem. Zmęczenie po nieprzespanych nocach. Gdy jacht jest na wierzchołku fali trzeba sprawdzić połowę horyzontu. Na następnym wierzchołku drugą. Jeśli nie widać statków można przymknąć oczy na kilka minut.  Ludek Chovanec i Jakub Dąbrowski zakończyli pierwszy etap SpA 2021. Żeglowali blisko siebie. Na finiszu Ludek Chovanec wyprzedził Jakuba Dąbrowskiego. Obaj pokazali doskonałe żeglarstwo. Wielkie gratulacje!



Dream Catcher wchodzi do mariny Santa Cruz



Stovka



Shaka


Drugi

Opublikowany przez w - ·

Adam Radecki na mecie. Końcówka była trudna. Pod wysokim brzegiem wiatr był bardzo słaby.  Ostatnie mile wymagały cierpliwości. Adam to twardy żeglarz. Do końca utrzymał przewagę. Dobrze zbudował i przygotował swoją Setkę. Lato spędził trenując, klarując i poznając łódkę. Dream Catcher nie zawiódł. Dopłynął po sześciu dobach, jedenastu godzinach i trzydziesu minutach. Wielkie gratulacje!








Szósta doba

Opublikowany przez w - ·

Dzikie wyspy Selvagens zostały bezpiecznie za prawym trawersem. Koniec żeglowania po pustym oceanie. Pojawiają się statki. Północna, zimna strona Teneryfy spada do Oceanu wysokimi skalnymi klifami. Groźny i piękny widok dla żeglarza. Wkrótce zobaczy go Adam Radecki. Dream Catcher ma czterdzieści mil do mety. Adam twardo żeglował i utrzymał przewagę nad kolegami. Niezagrożony płynie po drugie miejsce. Wczoraj, tak jak w poprzednich dniach dmuchało trzy do czterech. Nie odpoczywali. Ostro walczyli pomimo zmęczenia. Dobrze wykorzystali lekki wiatr. W czasie doby wszyscy zbliżyli się do celu o ponad sto mil. Kto będzie trzeci. Ludek Chovanec czy Jakub Dąbrowski/ Tu nic się nie wyjaśnia. Żeglują niemal identycznie. Żadnemu nie udaje się zyskać większej przewagi. Obaj mają do mety siedemdziesiąt mil. Rozpoczyna się ostatnia, siódma doba wyścigu. Zmęczenie. Powieki opadają. Trzeba wytrzymać. Obserwować statki, łapać okazje do surfingu z falą.


Ostra końcówka szybkich regat





Jurand Goszczyński wygrywa pierwszy etap SpA 2021

Opublikowany przez w - ·

Po pięciu dniach i dziesięciu godzinach Jurand Goszczyński i Alczento przecięli linię mety. Cztery lata treningów na otwartym morzu przyniosły efekt. Gdy tylko mocno wiało wyprowadzał Alczento na szary i zimny Bałtyk. Poznawał łódkę i dopracowywał jej prowadzenie. Pięknie żeglował. Osiągnął rewelacyjny czas. Pięć dni i dziesięć godzin to nowy rekord trasy. Niesamowity rekord. Lepszy od dotychczasowego o trzydzieści cztery godziny i pięćdziesiąt minut.
Wielkie gratulacje!




Piąta doba

Opublikowany przez w - ·

Po stu dwudziestu godzinach żeglugi Jurand Goszczyński finiszuje. Przed nim sześćdziesiąt mil do Santa Cruz. Średnia około pięciu węzłów.  Jeszcze dzisiaj wieczorem może przeciąć linię mety. Wczorajszy dzień zaczął się trójką wiejącą z baksztagu. Dobre rekreacyjne żeglowanie. To nie jest to na co czekają zawodnicy. Koło południa dmuchnęło mocniej. Jest dobrze. Wystarczy do surfowania z falą. Jest radość z żeglowania. Dla Juranda to ostatnia prosta. Więc noc bez snu. To wybór i konieczność. Pojawiają się statki idące do portów archipelagu. Trzeba uważać. Dream Catcher, Shaka i Stovka są na szerokości wysp Selvagens. Adam Radecki ma do mety jeszcze sto czterdzieści pięć mil. Żeglował szybko. Prawie tak jak Jurand Goszczyński. Utrzymuje drugą pozycję z już trzydziestomilową przewagą. Bliso mety to ju8ż przewaga znacząca. Stovka i Shaka nadal blisko siebie. Ludek Chowanec i Jakub Dąbrowski też żeglowali szybko. Ludek sterował prosto do mety a Kuba zszedł nieco na wschód. Ludek ma do mety 174 mile a Jakub 178. To niewielka róznica. Jeszcze wszystko jest możliwe. Czeka nas ostry finisz i walka między Stovką i Shaką. Wiatr nadal będzie sprzyjał. Trzy chwilami do czterech. Pewnie woleliby mocniejszy.


Jurand finiszuje, do mety 60 mil




Wstecz | Dalej
Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego